Paulina & Krzysztof

Gwiazdami dzisiejszej historii są Paulina i Krzysztof. Wiele Par w dniu tak ważnego wydarzenia paraliżuje stres są obcy, nieobecni, zupełnie jak nie oni w codziennym życiu. Patrząc na Paulinę i Krzysztofa zupełnie się tego nie czuło, ich zachowanie było bardzo swobodne i naturalne jakby tak ważny dzień przezywali przynajmniej raz w tygodniu : ) Byłem bardzo ciekawy co z tego wyjdzie…
Ślub odbył się w Zwierzyńcu w malowniczym, zabytkowym kościółku na wodzie. Piękne miejsce. Ksiądz, który udzielał ślubu Młodej Parze to mega pozytywny człowiek. Gdyby było więcej takich ludzi to świat byłby piękniejszy ; ) Po ceremonii ślubnej trafiliśmy na sale weselną. Sonata, bo tak nazywa się ta restauracja, znajduje się rzut beretem od kościółka. Jedzenie maja przepyszne, a obsługę jeszcze lepszą : ) Po pierwszym tańcu Młodzi jak i zaproszeni Goście … odpięli wrotki hehe. Dawno nie widziałem żeby ktoś z taką petardą bawił się na własnym weselu. Było wszystko: wygibasy, słowiański przykuc, kręcioły, okrzyki i … nie miałem pojęcia że można tak wysoko kogoś podrzucać. No szok! Ta impreza weselna nie miała sobie równych ! Chciałbym mieć więcej takich reportaży ; )
Paulino i Krzysztofie, jeśli na początku Waszej wspólnej drogi macie tyle pozytywnych i szalonych “fajerwerków” to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam żeby to “szaleństwo” trwało w Was jak najdłużej.
W końcu nic dwa razy się nie zdarza ; )

Zapraszam na reportaż.